- Znam cię bardziej, niż ci się wydaje. - zaczął powoli i spokojnie.
- Po co mi to mówisz ? - dalej nie rozumiałam sensu jego słów.
- Bo wiem, że ludzie, których uważałaś za "rodziców", tak na prawdę nimi nie są.
- To jest przecież nie możliwe, Justin. To kłamstwo! - zaczęłam krzyczeć, a Justin spojrzał na mnie niepewnie, nie wiedział czy ma kontynuować.
- Znam twojego prawdziwego ojca. To on chciał cię zabić. - nie mogłam uwierzyć w to co powiedział. Dotąd miałam cudowne życie .. bynajmniej tak mi się wydawało.
- Czemu ?! - moje nogi zaczęły się uginać, a ciało drżeć.
- Twoja mama nie żyje .. umarła zaraz po twoich narodzinach. Twój ojciec bardzo ją kochał, po jej śmierci, stał się alkoholikiem. Trafiłaś do domu dziecka mając kilka miesięcy i wtedy zaadoptowała cię inna rodzina. - dalej nic nie rozumiałam.
- Ale co ja mam z tym wspólnego ?
- Został sam i dlatego obwiniał cię za śmierć swojej ukochanej. Chciał, żebyś też poczuła jak to jest tracić najbliższe osoby. Zabił wielu ludzi, a ja pomagałem mu w tym. - to było jakieś chore.
- To przecież nie moja wina ..
- Wiem, Megan. Tylko, że on nie rozumie tego.
- Ale czemu ty .. czemu mu pomagasz ? - na twarzy Justina zapanował mrok. Przełknął ślinę i spojrzał na mnie zimno.
- Mam u niego dług.
- O czym ty mówisz ? - chciałam znać wszystkie szczegóły, chociaż każde jego słowo coraz bardziej mnie bolało.
- Nie martw się, to nie dotyczy ciebie. Popełniłem kiedyś błąd, za który będę musiał zapłacić. - w jego oczach pojawiły się łzy. Nie chciałam już go o nic pytać, bo widziałam jak przez to cierpiał.
- Boję się .. nie jesteśmy tu bezpieczni. - rzuciłam szybko, aby tylko Justin już nie czuł się przytłoczony moim ciągłym wypytywaniem.
- Nigdzie nie jesteśmy bezpieczni. Dzisiaj pojedziemy do mojego kumpla. Pomieszkamy tak trochę, on nam pomoże w razie napadu twojego ojca.
- Ok. Mam do ciebie pytanie .. tylko proszę odpowiedź mi szczerze. - chłopak spojrzał na mnie zaskoczony.
- O co chodzi, Megan ?
Justin's POV :
Ciekawiło mnie o co zapyta. No, bo przecież wiedziała już prawie wszystko o swoim ojcu.
- Ty na prawdę mnie kochasz ? - lekko się rozpromieniła, a ja stałem jak wryty.
- Po co wgl o to pytasz ?
- Bo .. bo tak właściwie .. - było jej ciężko wypowiedzieć cokolwiek.
- Zakochałaś się we mnie ? - jej mina była jednoznaczna. Rozgryzłem ją bardzo szybko.
- Mam tylko ciebie .. i chociaż chciałabym cię nienawidzić, to nie mogę. - mówiła to z takimi uczuciami, a jej oczy powstrzymywały się od łez.
- Wiem, że cię zraniłem. Prawie zginęłaś .. przeze mnie. Ale kocham cię. Nigdy, nikogo tak nie kochałem jak ciebie. Proszę, zaufaj mi. Zrobię dla ciebie wszystko. - obawiałem się jej reakcji. Widziałem jak pochłania każde moje słowo. Nie potrafiła dalej ukrywać uczuć .. zaczęła głośno płakać.
jejejj ja już chce kolejny !!! <33
OdpowiedzUsuńhttp://u-smile-i-smileee.blogspot.com/
TO JEST MÓJ BLOG http://luzikszefuniu.blogspot.com
OdpowiedzUsuńTeż piszę historię... ZACZHĘCAM DO CZYTANIA...