- Znowu się spotykamy Bieber, ale teraz masz już to, o co cię prosiłem. - uśmiechnął się szyderczo i spojrzał w kierunku Megan.
- Kto to jest? - zapytała przerażona dziewczyna.
- Twój ojciec.. - syknąłem zaciskając zęby.
- Witaj kochanie. Teraz pójdziesz ze mną. - zaczął iść w jej kierunku, a ja szybko schowałem ją za sobą. - Oj nie udawaj teraz, że z ciebie taki książę z bajki. Przecież dobrze wiemy, że ściągnąłeś ją tu tylko po to, żeby oddać ją w moje ręce. - jego uśmiech ciągle się powiększał. Miałem ochotę własnoręcznie go zabić.
- Justin, to prawda? - zapytała Megan, połykając łzy.
- Nie. Jak możesz myśleć, że to prawda. - przytuliłem ją do siebie, a jej ojciec zaczął się śmiać.
- Jaka piękna scenka. Bieber, nie wiedziałem, że jesteś takim dupkiem. Oszukujesz własną dziewczynę. - spojrzał na mnie z rozbawieniem. Zbliżył się do nas i złapał Megan za rękę, od razu go odepchnąłem. Zawołał paru swoich typków, żeby mnie trzymali. - Dziękuje, Bieber, że oddałeś mi moją własność. Teraz nie będziesz mi już do niczego potrzebny. - odparł i rzucił mi spojrzenie pełne nienawiść. Próbowałem się wyrwać z uścisku jego pomocników, ale bezskutecznie.
- Jak mogłeś Justin.. ufałam ci, a ty okazałeś się zwykłym skurwielem. Nienawidzę cię. - powiedziała zapłakana Megan. Serce pękło mi na milion kawałków. Przecież ja nie wiedziałem, że oni tu będą. Nie chciałem, żeby wszystko się tak potoczyło.
- On kłamie.. przysięgam. - powiedziałem z nadzieją w głosie. Sądziłem, że może mi uwierzy.
- Książę z bajki zawiódł cię po raz kolejny. Nie marnujmy na niego czasu. - złapał Megan w pasie i podniósł do góry, po czym wyprowadził z domu.
Stałem przez chwilę w totalnej ciszy, kiedy jeden typ puścił moją rękę, a ja wykorzystując okazje, szybkim ruchem wyjąłem pistolet. Zastrzeliłem wszystkich po kolei i ruszyłem do samochodu. Pojechałem szybko do swojego domu, nie wiedziałem gdzie mógł zabrać ją Routh. Rozmyślałem wszystkie jego kryjówki, postanowiłem zacząć szukać. Nagle mój telefon za wibrował.
Od Megan do Justin:
"Napisz ostatnią wiadomość swojej dziewczynie."
Wiedziałem, że napisał to ten śmieć. Miałem tak wielką ochotę go zabić. Zasługiwał na śmierć.
Od Justin do Megan:
"Nie waż się jej zrobić krzywdy."
Wystukałem i rzuciłem telefon na ziemie. Jeżeli jej coś się stanie, nigdy sobie tego nie daruje.
Od Megan do Justin:
"Za późno.."
Czytając to łzy napłynęły do moich oczu. Musze jak najszybciej działać, na celowniku jest jej życie.
next !!!!! ♥
OdpowiedzUsuńDalej ! Koffam to <33
OdpowiedzUsuńBędziesz jeszcze pisać ? :) :(
OdpowiedzUsuńKidy Następny ? ;>>
OdpowiedzUsuń